Jakie opcje realizacji projektów mieszkaniowych rozpatrują deweloperzy

Czy deficyt gruntów w dużych miastach skłania firmy do poszukiwania alternatyw? Czy deweloperzy planują realizację inwestycji w mniejszych miejscowościach i lokalizacjach podmiejskich? Czy będą wchodzić w projekty typu mixed-use albo realizacje oparte o rewitalizację istniejących budynków? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl          

Andrzej Oślizło, prezes zarządu Develia S.A.

Realizacja inwestycji w mniejszych miastach w obecnej sytuacji rynkowej jest trudna. O ile dostępność gruntów jest tam zdecydowanie lepsza, o tyle poważną barierę stanowi relacja akceptowalnej dla klientów ceny do realnych kosztów budowy. Trudno jest realizować projekt w lokalizacji, gdzie nabywcy są w stanie zapłacić nie więcej niż 7-8 tys. zł za metr mieszkania, a wydatki na generalne wykonawstwo wynoszą 5-6 tys. zł za mkw. Jeśli doliczymy do tego nakłady na działkę, finansowanie, czy koszty operacyjne taka inwestycja staje się nierentowna.

Spodziewałbym się raczej, że deweloperzy będą rozbudowywać ofertę tańszych mieszkań w miejscowościach satelitarnych na obrzeżach dużych aglomeracji, jak np. Piaseczno i Ząbki pod Warszawą czy Wieliczka pod Krakowem. Realizacja takich projektów wiąże się ze stosunkowo mniejszym ryzykiem. Nasza spółka nie wyklucza rozwoju w tym kierunku. Pozostajemy także otwarci na realizację projektów mixed-use czy rewitalizację istniejących obiektów.

Angelika Kliś, członek zarządu Atal S.A.

Obecnie skupiamy się na 7 największych miastach, w których mamy zabezpieczone grunty. Nie zmieniamy więc modelu działania, choć nie wykluczamy obecności w mniejszych miastach w przyszłości. Przykładem tego są aktualnie prowadzone inwestycje w Piotrkowie Trybunalskim oraz Gliwicach, które są ważnym ośrodkiem w śląskiej metropolii.

Adrian Potoczek, dyrektor ds. rozwoju w Wawel Service

Posiadamy banki ziemi w całej Polsce oraz środki własne, pozwalające na realizację kolejnych inwestycji. Jedna z naszych najnowszych inwestycji powstanie w Zagłębiu Dąbrowskim, około 15 km samochodem od centrum Katowic. To inwestycja idealna dla osób poszukujących odpoczynku od zgiełku miasta, ceniących sobie ciszę oraz bliskość terenów zielonych. Inwestycja łączy zielone otoczenie, rozbudowaną infrastrukturę oraz szybką komunikację z większymi ośrodkami miejskimi na Śląsku. Na tą chwilę nie planujemy budowy kompleksów typu mixed-use ani realizacji projektów opartych o rewitalizację istniejących już budynków.

Joanna Janowicz, dyrektor zarządzająca w firmie Constructa Plus

Wyznajemy pogląd, że rozlewanie się miast jest niekorzystne z wielu względów. Począwszy od uszczuplania naturalnych terenów zielonych po niedostatecznie rozwinięty  transport publiczny i korkowanie się dróg na przedmieściach. Mamy jednak świadomość powodów, dla których proces ten nasila się coraz bardziej. Uważamy, że w Poznaniu jest jeszcze sporo do zrobienia. Jest wiele budynków, które wymagają rewitalizacji, co obejmuje również urbanizację terenów poprzemysłowych. To zagadnienia, które leżą w sferze naszych inwestycyjnych zainteresowań. Nowe projekty mieszkaniowe w centrum miasta powinny, oprócz zabudowy mieszkaniowej, obejmować właśnie rewitalizację oraz zakładanie nowych obszarów zielonych by podnieść komfort życia w mieście.

Małgorzata Ostrowska, dyrektor Pionu Marketingu i Sprzedaży w J.W. Construction Holding S.A.

Od lat dewizą J.W. Construction jest stabilność i bezpieczeństwo funkcjonowania, które osiągamy przede wszystkim poprzez konsekwentne stosowanie zasady nie kupowania gruntów drogich, za wszelką cenę ponieważ mamy zasobny, budowany latami bank ziemi. Budujemy w różnych regionach Polski, co daje nam komfort i w jakimś stopniu ubezpiecza nas od wahań koniunktury. Obecnie prowadzimy inwestycje w Warszawie i aglomeracji warszawskiej – w Pruszkowie (Stacja Centrum) i Ożarowie Mazowieckim (Villa Campina), a także w Szczecinie (Nad Odrą), Gdańsku (Osiedle Horizon) i Chorzowie (Osiedle Kościuszki). Mamy w planie uruchomienie kolejnej, trzeciej już inwestycji w Szczecinie i w lokalizacji podmiejskiej, pod Krakowem.

Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg

Szukamy gruntów w różnych lokalizacjach i nie wykluczamy wejścia do nowych miast. Jednak od 2022 roku zmieniliśmy strategię w związku z pozyskaniem nowego właściciela i strategicznego partnera – Tag Immobilien. Naszym celem jest posiadanie 20.000 mieszkań do wynajęcia do końca 2027 roku i równolegle planujemy dalszą sprzedaż mieszkań na poziomie 2500 mieszkań rocznie.

Boaz Haim, prezes Ronson Development

Od lat koncentrujemy działalność w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu oraz Szczecinie. Te miasta są bardzo atrakcyjne dla klientów, dlatego będziemy je wzbogacać także o ofertę z segmentu PRS. Wierzymy, że dobra znajomość tych rynków pozwala nam dostarczać klientom produkty uszyte na miarę ich potrzeb, w dobrych lokalizacjach, w otoczeniu zieleni, przy wykorzystaniu wysokiej jakości materiałów budowlanych. W przypadku PRS odpowiadamy na rosnące zapotrzebowanie na wynajem. Tym samym naszą uwagę koncentrujemy na rozbudowywaniu banku ziemi w tych aglomeracjach lub w ich obrębie. Pod Szczecinem, w gminie Kołbaskowo powstaje duże osiedle Nowe Warzymice, a w maju uruchomiliśmy przedsprzedaż podwarszawskiej inwestycji EKO Falenty, gdzie powstaną 42 domy w zabudowie szeregowej. Oba te projekty powstają pod dużymi miastami i są dobrze skomunikowane z ich centralnymi częściami. W obu stawiamy na ekologię. Nasz bank ziemi jest aktualnie zabezpieczony na ponad 5.500 lokali o łącznej powierzchni ponad 313 tys. mkw.

Michał Witkowski, dyrektor ds. sprzedaży Lokum Deweloper S.A.

Jesteśmy obecni w Sobótce, miejscowości charakteryzującej się dużym potencjałem i rozbudowaną infrastrukturą miejską. Dojazd samochodem do Wrocławia, ważnego ośrodka aktywności zawodowej zajmuje około pół godziny. Istnieje możliwość skorzystania również z połączeń autobusowych, a od niedawna do stolicy Dolnego Śląska można dojeżdżać w wygodny sposób pociągiem, dzięki nowej, bezpośredniej linii kolejowej. Właśnie w Sobótce, w niezwykle urokliwej lokalizacji, tuż przy parku krajobrazowym powstaje Lokum Monte, kameralne osiedle z prywatną strefą wellness. Na terenie inwestycji znajdują się pełne urozmaiconej zieleni strefy relaksu, a także place zabaw dla najmłodszych. Koncepcja architektoniczna nawiązuje do miejsca, w którym zlokalizowane jest osiedle. W ramach inwestycji do sprzedaży trafiły funkcjonalne mieszkania dwu, trzy i czteropokojowe o powierzchni od 39 mkw. do około 100 mkw. Część z nich wyposażona jest w ogródki, garderoby, antresole lub dwie łazienki. Zróżnicowana oferta sprawia, że inwestycja wzbudza zainteresowanie singli, par i rodzin z dziećmi, a także przyciąga osoby pracujące w trybie zdalnym i poszukujące spokojnej, zacisznej okolicy.

Edyta Kołodziej, dyrektor sprzedaży i marketingu w Nickel Development

Stale monitorujemy rynek i analizujemy pojawiające się oferty sprzedaży działek pod kątem naszych potencjalnych inwestycji. Nie wykluczamy więc, że podejmiemy się projektu w innej lokalizacji niż Poznań i jego ościenne gminy, gdzie mamy zgromadzony bank ziemi. Rozpoczniemy wkrótce przedsprzedaż mieszkań i domów w podpoznańskiej Dąbrówce, w gminie Dopiewo, gdzie budujemy kolejny, dwunasty etap naszego flagowego osiedla. Osiedle Księżnej Dąbrówki jest sukcesywnie rozbudowywane zgodnie z długoletnią wizjonerską strategią. Mówiąc o mniejszych miejscowościach, mamy również na myśli kurorty. W takich lokalizacjach także mamy już zaplanowane projekty.

Co do inwestycji mixed-use, muszę przyznać, że ten koncept interesował nas już wcześniej i mamy inwestycję realizowaną według tej wizji. To będący już na zaawansowanym etapie budowy FIQUS Marcelin w Poznaniu. 

Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic

Tak, planujemy projekty mixed-use oraz inwestycje w mniejszych ośrodkach miejskich. Wraz ze wzrostem cen w dużych miastach, rozpowszechnieniem pracy zdalnej, mniejsze i tańsze lokalizacje zyskały na znaczeniu. Jednak wzrost rynku pierwotnego w małych miastach też ma swoje ograniczenia ze względu na mniejsza chłonność i fakt, że koszty realizacji są porównywalne w całym kraju. Zdarza się też, że w mniejszych ośrodkach, w których w ostatnich latach zwiększyła się aktywność deweloperów, koszty wykonawstwa są wyższe niż w Warszawie, ze względu na duży popyt i mniejszą podaż firm budowlanych.

Janusz Miller, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu Home Invest

Dotychczas skupialiśmy swoją działalność wyłącznie na warszawskim rynku deweloperskim. Działamy na nim od ponad 17 lat. Jesteśmy przekonani, że Warszawa jest miejscem, gdzie mieszkania zawsze będą się sprzedawały. Mamy duży bank ziemi, więc z optymizmem patrzymy w przyszłość. Natomiast w ostatnim czasie udało nam się pozyskać grunt w jednym z miast zlokalizowanym pod Warszawą. W związku z tym, planujemy rozpocząć naszą, pierwszą inwestycję poza granicami stolicy.

Dariusz Nagórski, dyrektor ds. Inwestycji w Aria Development

Uważnie obserwujemy zmiany na rynku i jesteśmy otwarci na przygotowywanie projektów w różnych formułach. Od samego początku istnienia firmy realizujemy inwestycje na obrzeżach miast. Budujemy osiedla położone w otoczeniu zieleni i tuż obok stołecznych najważniejszych szlaków komunikacyjnych, metra oraz podmiejskich kolei, które zapewniają szybki i dogodny dojazd do centrum miasta. Wydaje się nam, że w związku z niską podażą gruntów w rozsądnych cenach, mniejsze miasta będą przyciągać uwagę deweloperów.

Marcin Michalec, CEO Okam

W większych miastach, szczególnie w centralnych częściach  jest ograniczona dostępność gruntów inwestycyjnych pod realizację projektów mieszkaniowych. Zakładamy, że naturalnie rozbudowywać się będą ich obrzeża, a także miejscowości podmiejskie. Powstawać tam będą osiedla z dogodnym dojazdem do pracy w sąsiadujących dużych miastach. Jeśli chodzi o mniejsze miasta, wszystko zależy od poziomu ich rozwoju. Obserwując od dłuższego czasu napływ ludności m.in. z przyczyn zawodowych do największych miast, zakładamy, że nie będzie to aż taka skala. Jednakże dostępne w mniejszych miastach przestrzenie z pewnością zostaną zagospodarowane i przeznaczone także pod inwestycje mieszkaniowe ze względu na migrację do nich osób z jeszcze małych miejscowości czy wsi.

Oczywiście na bieżąco obserwujemy rynek i rozglądamy za atrakcyjnymi terenami pod kolejne projekty. Aktualnie jesteśmy obecni przede wszystkim w dużych miastach, jak Warszawa, Katowice czy Łódź. Realizujemy w stolicy projekt Central House czy BOHEMA – Strefa Praga. W Katowicach z kolei rozwijamy kolejne etapy Inspire w Dolinie Trzech Stawów. Przed nami duża inwestycja CITYFLOW na warszawskiej Woli czy wieloetapowa inwestycja na 64 ha terenie na Żeraniu, która rozłoży się na najbliższe kilkanaście lat. Będziemy koncentrować się też na inwestycjach z dużym potencjałem, jak te typu mix-used. Zakładamy, że ten trend będzie się w najbliższych latach rozwijał. Nasz kompleks mieszkaniowy Strefa PROGRESS, który powstaje w Łodzi i sąsiaduje z projektem Strefa Piotrkowska 217 wspólnie stanowić będą taki właśnie obiekt łączący funkcje mieszkaniową, kulturową, rozrywkową i usługową.

Piotr Ludwiński, dyrektor ds. Sprzedaży i Obsługi Klientów w Archicom S.A.

Musimy pamiętać, że inwestycje stawiane są tam, gdzie jest klient, a nie tam, gdzie jest grunt. Trudność w pozyskaniu atrakcyjnej lokalizacji w centrach dużych miast może kierować działania deweloperów w dwie różne strony. Pierwszą jest wybór nowych miejsc dla inwestycji, obrzeży rynków regionalnych oraz tych mniejszych, o ile będzie na nie popyt. Drugą, o wiele ciekawszą, która w perspektywie długoterminowej może znacząco zmienić rynek nieruchomości jest rewitalizacja istniejących budynków, tych najstarszych, niespełniających wymogów związanych z bezpieczeństwem, termoizolacją czy ekologią. Jako firma jesteśmy otwarci na nowe możliwości i rozpatrujemy wiele opcji z perspektywy potencjalnego klienta. Chcemy, żeby mieszkanie w nowym miejscu nie kojarzyło się z kompromisem, ale postępem i zmianą na lepsze.

Mariola Żak, dyrektor sprzedaży i marketingu w Aurec Home

Z perspektywy deweloperów duże miasta stają się coraz mniej przyjazne do realizacji inwestycji budowlanych. Aurec Home, jak i cała branża, pomimo ogromnego zainteresowania klientów zakupem mieszkań w dużych miastach, musi mierzyć się z wieloma trudnościami, jakie obecnie stawia rynek. Przede wszystkim brakuje gruntów z przeznaczeniem pod zabudowę wielomieszkaniową. Pojawiają się także trudności w uzyskaniu warunków zabudowy oraz bardzo długi czas oczekiwania na otrzymanie pozwolenia na budowę. Z pewnością miejscowości położone blisko dużych miast, posiadające dobrą infrastrukturę oraz sprawną komunikację stanowią atrakcyjne miejsce do inwestycji.

Obecnie skupiamy się na realizacji dwóch rozpoczętych inwestycji na terenie Warszawy: Miasteczko Jutrzenki i Fabrica Ursus, która powstała w wyniku rewitalizacji zabytkowych budynków. Ruszamy także z budowę nowego osiedla My Forest zlokalizowanego na warszawskiej Białołęce z prywatnym lasem o powierzchni 4.000 mkw. dostępnym tylko dla domowników. Zakupiliśmy także ziemię pod kolejną inwestycję w urokliwym sąsiedztwie Kępy Potockiej z dostępem do rzeki.

Teresa Witkowska, dyrektor ds. Sprzedaży i Marketingu Napollo Residential

Obecnie Napollo nie planuje rezygnacji z budowy inwestycji w dużych miastach.

Sebastian Barandziak, prezes zarządu Dekpol Deweloper

Lokalizacje ościenne w stosunku do dużych miast od dłuższego czasu cieszą się popularnością wśród klientów i deweloperów. Przewidujemy, że ten trend będzie się utrzymywał. Interesują nas, zarówno lokalizacje w dużych miastach, jak i te ościenne lub dobrze skomunikowane z dużymi miastami. Kluczowa przy tym jest infrastruktura komunikacyjna oraz łatwy dostęp do zaplecza handlowo-usługowego i społeczno-oświatowego. Jesteśmy otwarci na różne projekty i różne lokalizacje, rozważamy wiele opcji.

Warto czytać

Od czasów, kiedy życie poczęło się wielce różniczkować, czytanie książek nie wystarcza. Książki podają czystą wiedzę z najrozmaitszych dziedzin, wiedzę nieraz kryształowo czystą, ale oderwaną od życia. Książki karmią również poezją, w niej opisy czynów bohaterskich uszlachetniają serca, ale mało informują o szarej rzeczywistości życia. Do działania potrzebna jest znajomość chwili bieżącej, orientacja, pulsy życia w miejscowych warunkach. Na każdym stanowisku można przyłożyć i swoją cegiełkę, można wpływać na całość, byle znać swe obowiązki względem społeczeństwa i chcieć im służyć. Tym pośrednikiem między wiedzą a życiem, między ideałem a rzeczywistością, jest publicystyka. Jest ona historją teraźniejszości, oświetlającą zagadnienia, które czekają dopiero na rozwiązanie. Jest ogniwem, która łączy prawdę wiedzy z zagadnieniami chwili bieżącej. Jest literaturą, która tyczy się potrzeb życia w danym czasie i danym miejscu. Ona komunikuje ostatnie wyniki z różnych dziedzin wiedzy czystej w zastosowaniu do bieżących potrzeb ludzkich. Ona czyni człowieka wrażliwym na niedolę swego społeczeństwa i zapala do żywota czynnego na jego korzyść. Ona, komunikując, co się dzieje na świecie całym, chroni nas od zaściankowości. Ona, zaznajamiając nas z biegiem myśli wszechświatowej, wywołuje w umysłach naszych szereg zagadnień. Ona uwalnia nas od potrzeby czytania wszystkich książek, których corocznie ukazuje się na świecie po kilkaset tysięcy, a których przeczytać na rok gruntownie nie można po nad kilkanaście. To są strony dodatnie prasy periodycznej.

Ale ma publicystyka i niejedną stronę ujemną. Wiadomości, dostarczane przez wiele dzienników, są dorywcze i powierzchowne: ani rozszerzają, ani pogłębiają wiedzy. Wiele nowinek, opisywanych drobiazgowo, niema żadnego ogólniejszego znaczenia, nie służy żadnemu rozumnemu celowi. Wiele sensacyjnych zajść i wypadków, zostawiających jedynie czczość w głowie i pustkę w sercu. W pogoni za kalejdoskopowym potokiem plotek wiele balastu, który ze szkodą obciąża umysł Dużo zabawy i płytkiego śmiechu, co w rezultacie szerzy bezmyślność, przytępia zmysł artystyczny. Nie jeden organ redagowany jest tendencyjnie, będąc na służbie tej lub innej partji. Nieraz nowość pomieszana z postępem bez oświetlenia krytycznego jądra rzeczy. I jedno pismo stara się prześcignąć drugie w pomysłach, licząc na gorsze instynkty. I wielu staje się igraszką okoliczności, bo są prowadzeni na pasku danego dziennika. Bo wielu ślepo hołduje zasadzie: nie różnić się od innych — i bezkrytycznie prenumeruje to, co ich znajomi i krewni. I tworzy się specjalny typ nałogowych czytelników pism periodycznych, co nie uznają jednocześnie lektury książek. Jest to pewnego rodzaju osłona dla duchowego lenistwa. Traci na tym wykształcenie gruntowne i myśl samodzielna. To też wielu uczonych powstaje na dziennikarstwo — śród nich ostro wystąpił w ostatnich czasach przeciw prasie perjodycznej F. Brunetiere, członek Akademji paryskiej.

Trzeba przede wszystkiem rozróżniać wartość miesięczników i tygodników, a pism codziennych. Pierwsze, a w części drugie, są streszczeniem i kwintensencją tego, co zawierają pisma codzienne. Lektura ich nie da wprawdzie technicznego posiadania poszczególnych gałęzi umiejętności, ale da ogólną znajomość podstaw. Te, które nie służą sprawom specjalnym, dają możność w dłuższym okresie czasu przebieg w ogólnych zarysach cały cykl wiedzy. Natomiast prasa codzienna służyć może głównie gromadzeniu materjałów do tych kwintensencji. I tu należy rozróżniać prasę prowincjonalną, a prasę stołeczną. Pierwsza zlicza miejscowe siły społeczne, wydobywa je i zbiera, zapala ogniska miejscowej twórczości. Bada i stara się kierować życiem prowincji, które wszędzie posiada swoje odrębne właściwości. Druga winna być przewodnikiem i siewcą dążeń kulturalnych wszerz i wzdłuż całego kraju. Winna być rzeką wód czystych, do której zbiegałyby się wszystkie strumyki, osadziwszy po drodze naleciałości niepotrzebne.

Trzeba umieć czytać dzienniki, jak i książki. Trzeba sobie wprzód zadać trud poznania każdego pisma. Trzeba się zapoznać, co w każdym z nich godnego jest czytania, nie usypiając swojego krytycyzmu łudzącemi nagłówkami pism i różnych rubryk, które często zapowiadają co innego, niż się drukuje. Trzeba czytać krytycznie, w żadnej sprawie nie spuszczając z oczu argumentów ani pro, ani contra. Trzeba czytać pisma, służące różnym poglądom, aby mieć oświetlenie z obu stron, aby módz wyrobić sobie własny sąd — samodzielny a objektywny. Trzeba koncentrować lekturę nie na tanich czasopismach codziennych o brukowych wiadomościach, lecz na poważnych wydawnictwach perjodycznych, które opierają działalność publicystyczną na znajomości dziejów i praw niemi rządzących. Należy ciążyć ku tym wydawnictwom perjodycznym, które chcą stać wyżej ponad prywatę i partykularyzmy — których celem jest nie interes materialny jednostek, lecz służba publiczna.

Czytanie uspokaja i spowalnia bicie serca. Wystarczy 6 minut czytania, żeby zredukować uczucie stresu aż o 60%! Co ciekawe, czytanie książek redukuje stres: o 68% bardziej od słuchania muzyki, o 300% bardziej od wyjścia na spacer i aż o 600% bardziej od grania w gry komputerowe.

Podczas czytania powieści mamy mnóstwo rzeczy do zapamiętania – imiona bohaterów, ich charaktery, motywacje, historie, związki z innymi postaciami, miejsca, wątki fabularne, szczegóły… Tymczasem w mózgu tworzą się nowe synapsy, a te istniejące się wzmacniają. Dzięki czytaniu nasza pamięć pozostaje w dobrej kondycji.

Postaci fikcyjne mogą stanowić takie samo źródło inspiracji co spotkanie z żywym człowiekiem. Inspirować może wszystko – aktywności, którym się oddają, miejsca, które odwiedzają, decyzje, które podejmują…

Mając przed oczami tylko literki, sami musimy wizualizować sobie to, co dzieje się w książce – nieczęsto są to nawet rzeczy, których nie możemy zobaczyć w świecie rzeczywistym! Czytanie, stymulując prawą półkulę mózgu, rozwija naszą wyobraźnię.

Czytanie powieści wymaga od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, co zdecydowanie poprawia naszą zdolność do koncentracji.

Im więcej czytamy, tym większy mamy kontakt z różnorodnym, a nawet zupełnie nowym dla nas słownictwem. Taki kontakt samoistnie poszerza nasz własny zasób słów.

Warto czytać książki, żeby utrzymać swój mózg w dobrej formie. Mole książkowe mają 2,5 raza mniejszą szansę na rozwój Alzheimera, czytanie spowalnia także starczą demencję. 

Czytanie różnych książek na te same tematy pozwala nam poznać i porównać różne punkty widzenia, spojrzeć na rzeczy z różnej perspektywy, a w rezultacie rozwinąć nasz własny światopogląd.

Warto czytać, żeby rozwijać własną empatię. Zaangażowanie w fikcję literacką pozwala nam na postawienie się na miejscu drugiego człowieka i zrozumienie go.

Aż 82% moli książkowych przekazuje pieniądze i dobra materialne dla organizacji charytatywnych. 3 razy częściej niż osoby nieczytające są aktywnymi członkami tych organizacji.

Książki to ogromne skarbnice wiedzy. Tutaj nie trzeba dodatkowych argumentów.

Szczególnie, jeśli czytasz np. takie kryminały od Agathy Christie. Rozwiązywanie zagadek wymaga analizowania wydarzeń, faktów, motywacji postaci, stawiania tez, weryfikowania założeń… Zdecydowanie rozwija to zdolność do krytycznego i analitycznego myślenia.

Im więcej czytasz dobrych pisarzy, tym lepiej możesz rozwijać własny styl. Nie wspominając o tym, że częsty kontakt z tekstem pisanym uczy poprawności gramatycznej czy ortograficznej.

Stworzenie wieczornego rytuału z książką daje naszemu ciału sygnał, że pora się zrelaksować i przygotować do snu.

Czytanie pozwala nam postawić się w różnych sytuacjach, w których na co dzień do tej pory się nie znaleźliśmy. Otwiera nas na nowe doświadczenia i rozszerza horyzonty, kształtując nas samych.

Czytanie uspokaja i spowalnia bicie serca. Wystarczy 6 minut czytania, żeby zredukować uczucie stresu aż o 60%! Co ciekawe, czytanie książek redukuje stres: o 68% bardziej od słuchania muzyki, o 300% bardziej od wyjścia na spacer i aż o 600% bardziej od grania w gry komputerowe.

Podczas czytania powieści mamy mnóstwo rzeczy do zapamiętania – imiona bohaterów, ich charaktery, motywacje, historie, związki z innymi postaciami, miejsca, wątki fabularne, szczegóły… Tymczasem w mózgu tworzą się nowe synapsy, a te istniejące się wzmacniają. Dzięki czytaniu nasza pamięć pozostaje w dobrej kondycji.

Postaci fikcyjne mogą stanowić takie samo źródło inspiracji co spotkanie z żywym człowiekiem. Inspirować może wszystko – aktywności, którym się oddają, miejsca, które odwiedzają, decyzje, które podejmują…

Mając przed oczami tylko literki, sami musimy wizualizować sobie to, co dzieje się w książce – nieczęsto są to nawet rzeczy, których nie możemy zobaczyć w świecie rzeczywistym! Czytanie, stymulując prawą półkulę mózgu, rozwija naszą wyobraźnię.

Czytanie powieści wymaga od nas skupienia uwagi przez dłuższy czas, co zdecydowanie poprawia naszą zdolność do koncentracji.

Im więcej czytamy, tym większy mamy kontakt z różnorodnym, a nawet zupełnie nowym dla nas słownictwem. Taki kontakt samoistnie poszerza nasz własny zasób słów.

Warto czytać książki, żeby utrzymać swój mózg w dobrej formie. Mole książkowe mają 2,5 raza mniejszą szansę na rozwój Alzheimera, czytanie spowalnia także starczą demencję. 

Czytanie różnych książek na te same tematy pozwala nam poznać i porównać różne punkty widzenia, spojrzeć na rzeczy z różnej perspektywy, a w rezultacie rozwinąć nasz własny światopogląd.

Warto czytać, żeby rozwijać własną empatię. Zaangażowanie w fikcję literacką pozwala nam na postawienie się na miejscu drugiego człowieka i zrozumienie go.

Aż 82% moli książkowych przekazuje pieniądze i dobra materialne dla organizacji charytatywnych. 3 razy częściej niż osoby nieczytające są aktywnymi członkami tych organizacji.

Książki to ogromne skarbnice wiedzy. Tutaj nie trzeba dodatkowych argumentów.

Szczególnie, jeśli czytasz np. takie kryminały od Agathy Christie. Rozwiązywanie zagadek wymaga analizowania wydarzeń, faktów, motywacji postaci, stawiania tez, weryfikowania założeń… Zdecydowanie rozwija to zdolność do krytycznego i analitycznego myślenia.

Im więcej czytasz dobrych pisarzy, tym lepiej możesz rozwijać własny styl. Nie wspominając o tym, że częsty kontakt z tekstem pisanym uczy poprawności gramatycznej czy ortograficznej.

Stworzenie wieczornego rytuału z książką daje naszemu ciału sygnał, że pora się zrelaksować i przygotować do snu.

Czytanie pozwala nam postawić się w różnych sytuacjach, w których na co dzień do tej pory się nie znaleźliśmy. Otwiera nas na nowe doświadczenia i rozszerza horyzonty, kształtując nas samych.

Podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *